Polecamy

niedziela, 04 grudnia 2011 02:25

Najprostsza spłonka odpalana elektrycznie

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Stosowanie elektrycznych spłonek jest o tyle wygodne, że nie musimy podpalać lontu tuż przy ładunku (co wiąże się z dużym ryzykie) - po prostu podpinamy kable, ustawiamy się na pozycji i detonujemy przy pomocy zapalarki.

Spłonki detonowane za pomocą prądu elektrycznego. Amatorskie spłonki najczęściej zbudowane są z żarnika (może to być żarnik z żarówki, cienki miedziany drucik lub drucik z drapaka do garnków), podsypki łatwo zapalnej oraz materiału wybuchowego inicjującego.

Najważniejszym elementem spłonki elektrycznejjest żarnik. Możemy użyć tutaj zbitej żaróweczki choinkowej lub innej o mniejszych gabarytach albo wykonać żarnik sami. Osobiście polecam wykorzystanie żarówek, gdyż własnoręcznie przygotowywane żarniki wymagają cierpliwości, precyzyjnego lutowania, a przede wszystkim dobrego zasilacza, jednak przy wprawie da się osiągnąć dużą skuteczność takich zapalników. Aby rozżarzyć drucik stalowy z drapaka do garnków potrzebujemy prądu o natężeniu kilkuset miliamperów, co jest do osiągnięcia, jeśli posiadamy akumulator samochodowy, ładowarkę, porządny system zasilający złożony kilku baterii lub zapalarkę wykonaną z lampy błyskowej.

Do odpalenia małej żaróweczki, wystarczą, w zależności od jej rodzaju, 4,5V lub 9V baterie.

Najlepsze do wykonania spłonek są zazwyczaj lampki choinkowe, gdyż są już osadzone w obudowie i jeśli wytniemy je z zestawu, to będą od nich wystawać przewody - niczego nie musimy lutować. Kiedy mamy do dyspozycji inne żaróweczki, musimy dolutować do nich przewody. W niniejszym artykule przedstawię sposób przygotowania żarnika z lampki choinkowej oraz z żarówki12V.

Wykonanie

Do budowy spłonki odpalanej elektrycznie będziemy potrzebować:

  • żaróweczkę (najlepiej choinkowej)
  • słomkę do napojów
  • taśmę klejącą
  • małego lejka, o średnicy dzióbka jak najbardziej podobnej do średnicy słomki
  • drewnianą łapę do probówek
  • materiał inicjujący
  • podsypkę
  • środki ochrony osobistej
  • wykałaczkę
  • nożyczki
  • omomierz

Najprostsza spłonka elektryczna

Pierwszą czynnością będzie włożenie okularów ochronnych na oczy. Bez nich nie ma mowy o robieniu spłonek.

Przygotowujemy następnie fragment słomki odpowiedniej długości, w zależności od oczekiwanej wielkości inicjatora, np. 3cm.

Jeśli nie posiadamy żaróweczek choinkowych, a inne, musimy dolutować do nich kilkucentymetrowe druciki i całość usztywnić taśmą klejącą. Należy pamiętać, że styki nie mogą się zwierać, dlatego, jeśli nie są to druciki izolowane, polecam zaizolować je również taśmą.

Następnie oceniamy wielkość bańkiżarówki względem średnicy słomki - jeśli bańka mieści się w słomce, delikatniezbijamy tylko końcówkę bańki, tak, aby dało się do niej nasypać podsypkę. Z kolei jeśli bańka nie zmieści się w słomce, zbijamy ją całą, albo tyle, aby udało się w słomce zmieścić sam żarnik. Umieszczanie żarnika w słomce to bardzo ważna operacja - jeśli zerwiemy delikatny wolfram, spłonka będzie bezużyteczna. Po zbiciu bańki sprawdzamy omomierzem, czy żarówkajest cała - jeśli wskazanie wyniesie poniżej 100 omów - mamy sprawny żarnik (wszystko zależy od żarówki, zdarzają się takie o rezystancji do 200 omów), w innym wypadku prawdopodobnie został zerwany. Oczywiście nie sprawdzamy sprawności żarówki baterią, gdyż spalimy żarnik i jedyne czego się dowiemy, to tego, że był sprawny i już niestety nie działa.

Najprostsza spłonka elektryczna

Sprawny żarnik wtykamy do słomki delikatnie i leciutko obklejamy całość wąskim paskiem taśmy klejącej, tak aby całość trzymała się razem. W tej operacji, tak samo jak przy zbijaniu, mogliśmy uszkodzić żarnik, więc, żeby nie marnować napełnionej spłonki, sprawdzamy omomierzem ponownie rezystancję.

Przy pozytywnym wyniku próby przechodzimy do kolejnej czynności. Wsypujemy do słomki (za pomocą lejka, lub innego narzędzia) odrobinę podsypki, tak, by zakryć cały żarnik. Im więcej podsypki użyjemy, tym większe będzie opóźnienie detonacji względem zadanego impulsu elektrycznego.

Do tego momentu nasza spłonka była względnie bezpieczna. Dochodzimy do momentu napełnienia spłonki materiałem inicjującym. Umieszczamy spłonkę w łapie (chwytamy ją za druciki, lub sztywną część żarówki, tak aby stała bardzo stabilnie) i stawiamy taką konstrukcję na "podstawce", ja użyłem rolki taśmy klejącej jako podstawki. Jedną ręką trzymamy lejek, tak aby jego wylot pokrywał się z wlotem słomki. Następnie delikatnie wsypujemy wcześniej pozbawiony grudek materiał inicjujący. Pamiętajmy, aby zapas materiału inicjującego trzymać z dala od miejsca pracy, gdyż w razie przypadkowej detonacji spłonki istnieje prawdopodobieństwo przeniesienia detonacji na jego zapas.

Najprostsza spłonka elektryczna

Po wsypaniu do całej słomki materiału wybuchowego delikatnie, trzymając za łapę (nigdy za spłonkę!), ugniatamy materiał, do napotkania lekkiego oporu. Musimy zostawić około 3-5mm powietrza w górnej części słomki, więc powtarzamy operację napełniania i prasowania tak długo, aż dopełnimy ją do tej wysokości.

Kolejną operacją jest wykańczanie. Na górę materiału inicjującego upychamy delikatnie odrobinę waty kosmetycznej (lub podobnego materiału). Następnie bierzemy wąski, krótki kawałeczek taśmy i zaślepiamy spłonkę - przyklejamy taśmę z jednej strony końcówki, następnie zakładamy na wylot i składamy, tak aby utworzył się płaski dzióbek.

Najprostsza spłonka elektryczna

Spłonkę zabezpieczamy taśmą klejącą. Jednym paskiem końcówkę, a drugim połączenie słomki z żarówką. Jeśli pominiemy to drugie spłonka może praktycznie wogóle nie zdetonować, a tylko zrobi "pyk" i wyleci żaróweczka.

Teraz czas na ostateczną kontrolę sprawności. Otóż sprawdzamy żaróweczkę kolejny raz omomierzem - jeśli jest przewodność, mamy sprawną spłonkę elektryczną! Jeśli nie - traktujmy spłonkę jako niewypał, tj. nie rozbieramy jej lecz utylizujemy lub detonujemy ją inną sprawną spłonką. Trzeba pamiętać, o tym że w żadnym wypadku nie możemy jej tak po prostu wyrzucić do śmieci z uwagi na wrażliwość na bodźce mechaniczne materiału inicjującego.

Najprostsza spłonka elektryczna

Omomierz warto zabrać na miejsce detonacji, gdyż możemy sprawdzić sprawność układu i ustrzec się przed powstaniem niewypału. Jeśli spłonka nie wypaliła, a była sprawna przed próbą detonacji i teraz nie przewodzi prądu - poczekajmy parę minut - drucik żarowy się spalił, a podsypka może się tlić i całość eksploduje dopiero po chwili.

Artykuł napisał:
Chemik10
Czytany 13020 razy Ostatnio zmieniany środa, 07 grudnia 2011 18:30
Zaloguj się, by skomentować